W Sobotnie popołudnie na Stadionie Miejskim w Piszu piłkarze seniorów Mazura Pisz podejmowali na własnym boisku 3 drużynę poprzedniego sezonu - Łynę Sępopol i od początku było widać, że mecz będzie bardzo zacięty i ciężko będzie o ligowe punkty, a Łyna "łatwo skóry" nie odda. Od początku spotkania nasi zawodnicy próbowali narzucić swój styl gry jednak w niektórych momentach brakowało ostatniego podania lub spóźnienia przy wykończeniu sytuacji. W 34 minucie spotkania goście zdobyli bramkę dającą im prowadzenie i na przerwę nasi zawodnicy schodzili z wynikiem 0:1.
W szatni drużyna sobie musiała stanowczo porozmawiać bo na drugą odsłonę zawodnicy wyszli odmienieni i było widać, że są pewni swego i dążą tylko do jednego celu - do 3 punktów ! Zmiany przeprowadzone przez trenera Uszyńskiego podniosły jakość naszej gry, czego efektem była bramka Mateusza Sokołowskiego ! Mimo, że nasza drużyna przeważała jednak brakowało wykończenia. Duża ilość stałych fragmentów, a w szczególności rzutów rożnych przyniosła nam bramkę Błażeja Gutowskiego i dała nam prowadzenie ! Jednak padła ona w ostatnich 10 minutach gry !
W końcówce spotkania Marcin Mąka oddał "strzał życia" i piłka zatrzepotała w siatce tuż pod poprzeczką po stale z okolic 20 metra i ostatecznie nasza drużyna wygrała 3:1 zdobywając 3 punkty ! Piękne postawa naszej drużyny, którzy podnieśli się po tym jak przegrywali po pierwszej połowie spotkania.
TRENER PAWEŁ USZYŃSKI PO MECZU:
W pierwszej połowie spotkania staraliśmy się grać "swoją piłkę", wychodziło nam to jednak brakowało ostatniego podania lub byliśmy spóźnieni w wykańczaniu akcji. Straciliśmy bramkę w pierwszej połowie spotkania praktycznie przez "wypadek przy pracy". Do przerwy przegrywaliśmy, ale w szatni rozmowę odbyliśmy krótką i rzeczową i nie chcieliśmy niczego zmieniać tylko nadal grać tak samo. Graliśmy i przeważaliśmy, a bramka była tylko kwestią czasu. Po przerwie zawodnicy poszli "po swoje", a zmiany nie osłabiły zespołu, wręcz przeciwnie podniosły jakość gry czego efektem była bramka zdobyta przez "Sokoła". Mieliśmy dużo stałych fragmentów gry i to przyniosło w końcu nam bramkę "Gutka", który wrócił na jakiś czas do drużyny. W końcówce spotkania "Mączka" oddał piękny strzał w róg bramki i uspokoił mecz i ustalił wynik spotkania. To co drużyna prezentuje od 3 meczy jest dobrym prognostykiem przed następnymi meczami. Frekwencja na treningach jest bardzo dobra. Jestem przekonany, że jeszcze 3-4 mecze i zaczniemy grać piłkę na jaką chłopaków stać. Na razie gramy dużo na emocjach i indywidualnych zagraniach. Uważam, że przychodząc na mecze Mazura kibice zobaczą, że nikt nogi nie odpuści. Przegramy wiele meczy, a jeszcze więcej wygram, ale nikt w drużynie nie przejdzie obojętnie !